Martina :
Jestem na lotnisku w BA. Ma przyjechać po mnie Jorge .
*Później w domu Jorge*
Postanowiliśmy pooglądać filmy .
W pewnym momencie spojrzeliśmy sobie w oczy .
Patrzyliśmy sobie w oczy przez kilka minut , gdy zaczęliśmy się przybliżać
by połączyć nasze usta ... Zgasło światło ! Tak teraz będziemy siedzieć bez prądu -,-
Jorge wstaną i krzyknął :
-Nosz Kurr...!
-Jorge spokojnie !
Ciemny wieczór spędziłam na uspakajanie Jorge.
Nie tak sobie wyobrażałam ten dzień no ale dobra -,-
*Południe , następnego dnia*
Przy śniadaniu , sobie wszystko wyjaśniliśmy .
I jesteśmy parą !!! Ale się cieszę !
Za kilka dni poznam najlepszego kumpla Jorge .
Xabiani'ego . Chłopaka Mechi.
______________________________________________
Hę Hę !
Jortini !
No dobra jak widzicie szybko się dzieję wszystko.
Prolog dedykuję :
-Axi Verdas Tavelli
-Alex Verdas
Wcale się nie musiałam tak bać żeby do was napisać ^^
Asia :*
Oj tam, szybko xD
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację <3
Krótki, zwięzły, cudny, na temat ;D Tak ma być ;D
Fajnie wprowadza do historii ;D
Oby tak dalej, a nawet i lepiej ;3
Czekam na pierwszy rozdział ;*
Tak wiem, straszna jestem ;33
OdpowiedzUsuńBez bania się proszę, ja na serio nie gryzę ♥
Tak tylko na przyszłość ;)
Prolog piękny ;D Heh... no to pozostaje tylko czekać na uno rozdział, co nie? Eh... jak ja tego nie lubię, no ale... -.- xD
Zgasło światło, jest Jortini, jest moc *.*
Ale skończy się oryginalnie <33
Zapowiada się świetnie <3
OdpowiedzUsuńBosko piszesz ;***
Kocham *_*
Jortini <3___<3
Czekam na nexta szybko ^___^
~~Kate